Lexus przedstawia następcę najlepiej sprzedającego się modelu NX. Najnowsze wcielenie dopracowano pod każdym względem i jestem przekonany, że samochód odniesie jeszcze większy sukces niż dotychczasowy Lexus NX. Dlaczego jestem tego pewien? Już na pierwszy rzut oka wyeliminowano i poprawiono najsłabsze punkty poprzednika. Oprócz tego jest dużo nowych i ciekawych rozwiązań, a wnętrze samochodu zostało kompletnie zmienione.
Zacznę od informacji oczywistej, w mojej ocenie wpłynie to bardzo korzystnie na sprzedaż. Silniki w odchodzącej generacji zdawały się jednym ze słabszych ogniw. Wersja hybrydowa z mocą 197 KM nie była wystarczająca, a często kierowcy korzystali z pełnego dobrodziejstwa pod maską, co przekładało się na większe spalanie. Drugą opcją był motor 2 litry turbo, który swoją dynamiką jazdy mógł zaskoczyć nie jednego. Szkoda tylko, że zaskoczenie pojawiało się podczas częstych wizyt na stacjach benzynowych. Silnik był dość paliwożerny i swoim apetytem był na równi z takimi samymi jednostkami pod maską samochodów Volvo. Dwulitrowe silniki w obydwu markach zawsze mnie zaskakiwały zachłannością przy dystrybutorze paliwa.
Teraz do wyboru będą dwa silniki hybrydowe. Jeden w oczywistym dla Lexusa systemie HEV, drugi to zupełna nowość, po raz pierwszy zastosowana pod logiem Lexusa – PHEV. Dla niewtajemniczonych HEV to nic innego jak samoładująca się hybryda, a PHEV to hybryda typu plug-in. Potrzebne będzie gniazdko i prąd. Pierwsza, słabsza jednostka posiadać będzie 242 KM - o całe 45 KM więcej niż poprzedni Lexus NX. Warto zaznaczyć, że jest to hybryda IV generacji, po której możemy się spodziewać niższego spalania i lepszych osiągów. Te ostatnie poprawiły się w sprincie do setki do czasu 7.7 sekundy. Ten silnik w cenniku będzie dostępny pod emblematem 350h, a klienci będą wybierać pomiędzy napędem na przednią oś, a napędem na wszystkie koła. Warto wspomnieć, że napęd E-Four został ulepszony, tylna oś będzie teraz zawsze pracującym napędem. Wersja plug-in występować będzie w cenniku pod nazwą 450h+, pod maską do dyspozycji bardzo sensowne 306 KM, dzięki którym nowy NX rozpędzi się do pierwszej setki w nieco ponad 6 sekund. Bardzo zadowalająco wyglądają również inne statystyki. Zasięg na samym silniku elektrycznym dochodzi do 63 km, a maksymalna prędkość jaką można osiągnąć na prądzie wynosi 135 kmh. Takie rzeczy możliwe są dzięki dużej pojemności baterii 18.1 kWh. Przyszłych właścicieli ucieszy pojemność baku paliwa, na której nie odbija się częściowa elektryfikacja samochodu. Bak wynosi 55L co przy całym systemie może wystarczyć na całkiem daleką podróż. Powyższe opcje silnikowe dostępne będą na rynku europejskim, w Rosji natomiast będzie silnik 2.4 turbo o mocy 279 KM (350) oraz wolnossące 2.5 litra 199 KM (250). Tyle w temacie jednostek.
Z zewnątrz Lexus sylwetkę ma bardzo zbliżoną do poprzednika, jednak to zupełnie nowe auto. Szczególnie przypadł mi do gustu tył samochodu z zespoloną lampą na całej szerokości nadwozia. NX urósł praktycznie pod każdym względem, dzięki czemu samochód oprócz większej ilości miejsca wewnątrz będzie jeszcze lepiej się prowadził. Na długości i szerokości zyskał po 2 cm. Rozstaw osi powiększono o 3 cm, a szerokości przedniej i tylnej osi odpowiednio 3 i prawie 6cm.
Nowością we wnętrzu samochodu, z której najbardziej wszyscy będą zadowoleni, jest całkowicie nowy system multimedialny. Tak moi drodzy, nie znajdziecie w NX’ie już touchpada, który odszedł z poprzednią generacją do lamusa. Nowy system inforozrywki w topowych wersjach będzie posiadał wielkość aż 14 cali, w uboższych jedyne 9,8 cala J . Na całe szczęście nie zrezygnowano z częściowej obsługi przycisków fizycznych. System jest kilkukrotnie szybszy od poprzedniego, w pełni kompatybilny z Android Auto i CarPlay. Ładowarka indukcyjna o 50% szybciej naładuje telefon. Na pokładzie znalazł się też system podobny do tego w Mercedesach czyli ”Hey Lexus”.
Gdzie do tej pory było dobrze to teraz będzie jeszcze lepiej. Wraz z nowym NX debiutuje najnowszy system bezpieczeństwa. Trzecia generacja Lexus Safety System to standard w każdym modelu NX na europejskim rynku. Dla przykładu system pre-collision może rozpoznać i uniknąć o 36% więcej scenariuszy wypadków niż do tej pory. Zmiany obejmują także tempomat adaptacyjny, rozszerzony system rozpoznawania znaków oraz system bezpieczeństwa - na skrzyżowaniach identyfikuje zagrożenie kolizji z nadjeżdżającymi samochodami lub pojawiającymi się pieszymi.
Ciekawostką jest nowy system wsiadania i wysiadania e-latch połączony z monitorowaniem martwego pola. Dzięki niemu unikniemy przypadkowych kolizji przy otwieraniu drzwi z nadjeżdżającymi samochodami bądź rowerzystami zbliżającymi się z tyłu samochodu. Jeśli wykryje zagrożenie, włączy lampkę ostrzegawczą i brzęczyk oraz anuluje odblokowanie drzwi.
Wnętrze samochodu zapowiada się bardzo ciekawie, z pewnością wykończenie i jakość spasowania będą na najwyższym poziomie. Oprócz tego jest dużo charakteru i ciekawych detali takich jak nowy system otwierania drzwi od środka samochodu. Wnętrze kabiny można dostosować do swoich ulubionych barw dzięki oświetleniu ambiente - zawiera 64 opcje kolorystyczne.
Zmian jest jeszcze naprawdę dużo, ale chciałbym Wam je przedstawić już podczas test drive’u. Pierwszych samochodów na ulicach można spodziewać prawdopodobnie jakoś po wakacjach, ale z pewnością jeszcze w tym roku.
Jeśli miałbym wybierać pomiędzy dwoma jednostkami napędowymi to nie wiem czy w tym przypadku nie zrobiłbym czegoś wbrew swoim zasadom i dotychczasowym podejściem do samochodów. Zawsze wybieram wersje z mocniejszym silnikiem, natomiast w tym przypadku chyba pozostałbym wierny wygodniejszemu samoładującemu się systemowi HEV. Osiągi są już w pełni zadowalające, a IV generacja hybryd Lexusa przekonała mnie już podczas wielu podróży Lexusem ES300h, że jest to wyjątkowo ekonomiczne i dynamiczne rozwiązanie.