• Home
  • Test Drive
  • Ford Mustang GT 5.0 V8 – ikona amerykańskiej motoryzacji ma się bardzo dobrze
2019-2020 Ford Mustang GT 5.0 V8 450 KM poliftowy

Ford Mustang GT 5.0 V8 – ikona amerykańskiej motoryzacji ma się bardzo dobrze

Pierwiastek ordynarnej, głośnej i spalinowej motoryzacji

Pamiętam jak dzisiaj informację prasową, że w polskich salonach będzie można nabyć legendę amerykańskiej motoryzacji. Zawrzało na wszystkich forach, stronach i w social media poświęconych samochodom. To było coś wielkiego, w końcu będzie można zasmakować stylu i prawdziwego, amerykańskiego, tłustego V8!

Z reguły jest tak, że jeśli do czegoś mamy utrudniony dostęp, tym bardziej nas to ciekawi. Trochę jak w czasach dzieciństwa, gdy mama i tata mówili, że czegoś nie wolno to właśnie to robiłeś z największą przyjemnością. Jak człowiek dorasta teoretycznie wszystko już wolno. Zanika gdzieś pierwiastek zakazanego owocu. Mam wrażenie, że podobnie stało się z Mustangiem w Polsce. Po wielkim szale i kolejnych wyjeżdżających na ulicę egzemplarzach, samochód stał się zbyt popularny i dostępy. Często słyszę, że Mustang już nie fajny, bo dużo tego jeździ i prawie każdy może  go mieć. Jednak mimo wszystko samochód doskonale się sprzedaje i ma się nawet lepiej niż w przypadku wersji przedliftowej, która jako pierwsza zagościła na stałe w polskich salonach.

2019-2020 Ford Mustang GT 5.0 V8 450 KM poliftowy

Nowy Mustang jest lepszy, poza tym odporny na przepisy UE 🙂

Parę lat temu jeździłem świeżutkim na tamte czasy Mustangiem Convertible, którego do dzisiaj wspominam pozytywnie, ale jednak dużo inaczej niż testowy, jaskrawozielony egzemplarz Grabber Lime (dopłata tylko 2000 pln). Z tamtego czasu najbardziej pamiętam piękną pracę V8, mnóstwo twardych plastików, co do których wszyscy mają spory problem i charakterystyczne, żeby nie powiedzieć dziwne lub wesołe prowadzenie. Miałem wówczas wrażenie, że maska i przód samochodu działa trochę oddzielnie od reszty Mustanga. Zapewniam, że doświadczenie płynące z jazdy prawdziwym reprezentantem USA jest odmienne od europejskich samochodów. Zupełnie jak cheeseburger w rodzinnych McDonaldach różni się diametralnie od tych sprzedawanych w USA.

Po pierwsze i najważniejsze – silnik. Prawdziwe, soczyste, wzdrygające na boki i głośne V8. Pięciolitrowa wolnossąca jednostka z rodowodem z USA. To jeden z najważniejszych czynników popularności Forda Mustanga pomijając pozycję światowej legendy. W coraz bardziej zelektryfikowanej i łagodzonej przez UE motoryzacji,  pojawia się pierwiastek ordynarnej, głośnej i spalinowej szkoły. Tym właśnie jest Mustang GT.

Po uruchomieniu silnika do uszu dobiega fantastyczny dźwięk V8. Jest barwny i głośny, wszedł chyba tylnymi drzwiami do UE. Po pierwszych przejechanym metrach natychmiast zwracam uwagę na ciężko pracujący układ kierowniczy. Chwała za to, siedzę w męskim samochodzie i czuję to w każdym calu. Mocy pod nogą wystarczająco dużo, 450 KM rozpędza Mustanga do pierwszej setki w około 4.5 sekundy, choć nie jest to łatwe zadanie - trakcja w tym samochodzie ma naprawdę dużo do roboty. Siedzenia sprawiają wrażenie typowo amerykańskich. Siedzę na nich miękko i wygodnie, przede mną kierownica z koniem w galopie i mnóstwo wbudowanych na niej przełączników. Widać, że jest nowocześniej, do tego cyfrowa deska rozdzielcza (nie to samo co analogowa) dodaje sporo świeżości i graficznie bardzo fajnie się prezentuje. Kilka opcji wyświetlania do wyboru i już mamy kolejne punkty do lepszego wnętrza, na które wszyscy narzekali. Szkoda tylko, że poruszanie się po opcjach komputera pokładowego nie jest do końca jasne i logiczne. A propos jakości wykonania i plastików, także widać zmiany na dobre. W dalszym ciągu jest twardy plastik, ale raczej w dolnych częściach kabiny. Jakoś tak bardzo już to nie razi. Góra deski rozdzielczej jest miękka, a wnętrze zyskało kilka pozytywnych akcentów. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że nie o wnętrze w tym samochodzie chodzi. To nie jest limuzyna, w której trzeba wymasować dupkę. To samochód, który ma dawać mnóstwo adrenaliny i fun’u z jazdy na co dzień. Pamiętajmy też, że w dalszym ciągu to najtańsze 450 KM na rynku i pomimo, że cena lekko poszła w górę jest to bardzo łakomy kąsek do zjedzenia. Gdyby rozważać dalsze modyfikacje tuningowe w pakietach dochodzących do mocy 600, 700 czy nawet 800 KM do ściągnięcia z USA, mamy zwycięzcę w kategorii stosunku inwestycji do ilości koni mechanicznych.

2019-2020 Ford Mustang GT 5.0 V8 450 KM poliftowy

Amerykańskie samochody jeżdżą tylko na wprost i nie hamują

Na pewno spotkaliście się z takim określeniem. Kiedyś było w tym dużo prawdy, ale to już przeszłość. Mustang GT może nie jest tak precyzyjny i sztywno zawieszony jak jego ‘konkurencja’ na europejskim bądź japońskim rynku, może nie wykręci najlepszych czasów na torze - jest po prostu inny. Tych samochodów nie kupuje się z myślą o kręceniu czasów na zamkniętych odcinkach. Auto sprawia przyjemność na prostej i na trasie, sprawdzi się w mieście i da sobie radę na torze, ale nie jest on priorytetem. Tu chodzi o inne doświadczenia, to w dalszym ciągu muscle car z ciężkim przodem, dużą maską i V8. Jazdę Mustangiem można spokojnie nazwać stylem życia.

W codziennym użytkowaniu Mustang dzięki nowej 10-biegowej skrzyni biegów, oszczędniej potraktuje portfel właściciela porównując do przedliftowej wersji z 6-biegowym automatem. To z pewnością jest zaleta, lecz można zadać sobie pytanie po co tyle przełożeń w takim aucie. Z reguły chcesz go słyszeć, a co za tym idzie trzymać na wyższych obrotach. Nie zmienia to faktu, że na stację będzie trzeba zaglądać częściej. Może warto zacząć zbierać punkty za tankowanie? Korzystając z pełnych możliwości Forda, spokojnie osiągniemy spalanie w okolicach 20 litrów po mieście, a nierzadko więcej. Jednak przy dużej powściągliwości można zejść w granice 13-15 litrów. Trasa oczywiście wypada zdecydowanie lepiej, to domena dużych i mocnych silników.

Dzięki kilku trybom jazdy elektronika wpływa na działanie układu wydechowego, charakterystykę skrzyni biegów i siłę wspomagania kierownicy. Skrzynia biegów jest w tym przypadku dość wyjątkowa pod względem pracy. Samochód bardzo szybko wspina się na coraz wyższe biegi i ani się obejrzysz on już ma zapięty 6 lub 7 bieg przy prędkości 60 czy 80 kmh. Mało tego, normą jest ‘omijanie’ niektórych przełożeń. Trochę się nie mogłem nadziwić, jak Ford dobierał przełożenia zaczynając od 1 przeskakiwał na 3, a chwilę później potrafił ominąć 4 lub 5 bieg i wbić już 6. Wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem w żadnym samochodzie, ale nie znaczy to, że jest coś nie tak. Biegi zmieniają się praktycznie niezauważalnie, odbywa się w to bardzo płynny sposób. Co do układu kierowniczego w trybach sportowym i torowym działa z fantastycznym oporem, jednak trzeba pamiętać, że promień skrętu Mustanga potrafi Cię postawić w niecodziennej sytuacji, gdy będziesz chciał zawrócić na wąskiej ulicy. Zamiast zrobić to na 2, zrobi to na 4 albo 5 :). Ogólnie prowadzenie Mustanga wymaga trochę więcej uwagi, umiejętności i koncentracji od kierowcy. To mi się podoba.

2019-2020 Ford Mustang GT 5.0 V8 450 KM poliftowy

Mustang posiada system multimedialny Sync 3, który działa na polecenia głosowe i można go połączyć z Android Auto i Apple CarPlay. Poziom komfortu podnoszą wentylowane i ogrzewane fotele. Z wyjątkiem tych najbardziej rasowych Recaro. W standardzie znajdziemy możliwość dostosowania brzmienia układu wydechowego, a dla osób czerpiących maksymalną przyjemność z jazdy, Ford pozostawił we właściwym miejscu i we właściwej formie hamulec ręczny. Tylko, że akurat raczej nie będziecie często z niego korzystać, bo przecież 450 KM i tylny napęd dosłownie wyręczają  Was z takiej konieczności 🙂

Pakiet wyposażenia 55 y edition to sporo dodatków w bardzo dobrej cenie 12500 pln. Począwszy od wszystkich czarnych emblematów nadwozia, przez czarne felgi, dach i naklejane pasy, aż po wnętrze, imitację carbonu, alcantarę i lepszy sprzęt B&O audio. To tak bardzo w skrócie, rzeczywista lista rzeczy z tego pakietu jest zdecydowanie większa. W zasadzie jak się dłużej nad tym wszystkim zastanowić, można uznać, że Mustang jest w ciągłej promocji cenowej. Kwota do zapłaty jest całkowicie adekwatna do jakości samochodu. Dla osób bardziej wymagających jest jeszcze Mustang Bullitt w nieco wyższej cenie - 256 tys pln.

Podsumowanie

Ford Mustang to nieprzeciętny samochód, kupuje się go sercem i przynależnością do pewnego stylu życia. Odwdzięcza się fantastycznym brzmieniem, stylem i radością jazdy. Mocy nigdy nie zabraknie, a jakość wykonania wnętrza zdecydowanie się poprawiła. Dobrze, że udało się poprawić największy mankament samochodu. Kiedyś ktoś mądry powiedział, że jeśli chcesz być lepszy to zacznij od eliminowania swoich najsłabszych cech.

Cieszę się, że mamy w Polsce możliwość kupienia Mustanga jeszcze w dobrej cenie. Niewątpliwie i z dużą chęcią zawsze będę wracał za jego kierownicę. Acha i na koniec, to naprawdę jest amerykańska, prawdziwa motoryzacja. Mustang jest jedyny w swoim rodzaju, przynajmniej tu w Polsce, na naszej ziemi.

 

2020 Ford Mustang GT 5.0 V8 VLOG Test PL

 

Dane techniczne, cena – Ford Mustang GT 5.0 V8

Silnik: 5.0 V8 NA

Moc: 450 KM

Moment: 529 Nm

Vmax: 250 kmh

0 - 100 kmh – 4.5s

Spalanie: 17-20 L miasto

W trybie chill: 13-15 L miasto

Trasa: 10-12 L

Cena: od 223 810 pln

Testowany egzemplarz: ca 250 000 pln

 

Strzał w kolano – brak

 

Zasługuje na wyróżnienie:

- Fantastyczny dźwięk V8

- Świadomość jazdy legendą

- Zdecydowanie poprawione wnętrze

- Idealny opór kierownicy podczas jazdy

- Mnóstwo przyjemności jakie niesie ze sobą prowadzenie Mustanga

- Cyfrowe i konfigurowalne zegary

- Cena

- Dobre osiągi i specyficzny charakter prowadzenia. Może się spodobać wymagając od kierowcy trochę więcej uwagi

 

Trzeba nad tym popracować:

- W dalszym ciągu jest jeszcze trochę twardych plastików

- Ciężko opanować poruszanie się po komputerze pokładowym

- Od czasu do czasu Mustang żyje swoim życiem, nie potrafię tego lepiej wytłumaczyć