• Home
  • Test Drive
  • Lexus ES300h Omotenashi – Wszechstronnie uzdolniony z cyfrowymi lusterkami
Lexus ES300h Omotenashi cyfrowe lusterka

Lexus ES300h Omotenashi – Wszechstronnie uzdolniony z cyfrowymi lusterkami

 

Są samochody, które potrafią sprawić dużo przyjemności z jazdy, a niekoniecznie mają pod maską setki koni mechanicznych. Okazuje się, że mogą zużywać mikroskopijne ilości paliwa, a ja ich nie skreślam. Nie są nudne ani pozbawione emocji, po prostu aktywują specyficzne obszary w mózgu. Konkretnie te gdzie wytwarzane są substancje odpowiedzialne za relaks i komfort. Do grona opisywanych aut należy Lexus ES300h, a szczególnie w wersji wyposażenia Omotenashi. To samochód, o którym mieliście okazję czytać na moim blogu trochę ponad rok temu. Miałem wtedy styczność z ES’em w wersji wyposażenia F Sport. Różnica jest i o tym wszystkim zaraz opowiem. Dodatkowo dużą część tekstu dedykuję rozwiązaniu po raz pierwszy zastosowanemu w Lexusie – cyfrowym lusterkom. Na kilka dni przed odbiorem samochodu nie miałem pojęcia, że będzie on bez lusterek, tzn. tradycyjnych lusterek.  Tym bardziej ucieszył mnie fakt, że jest to pierwszy samochód z takim wyposażeniem, a ja jestem pierwszą osobą, która to sprawdzi.

Lexus ES300h Omotenashi cyfrowe lusterka

Cyfrowe lusterka! Zbędny gadżet czy przemyślana technologia?

Rozwiewam wszelkie wątpliwości na przykładzie Lexusa ES300H, gdzie na liście wyposażenia dodatkowego pojawiły się lusterka cyfrowe. Można je zamówić tylko w najbogatszej wersji Omotenashi z dopłatą w wysokości 9500 pln. Jest to jedna z 3 pozycji, w którą można doposażyć Lexusa.

Cyfrowe lusterka to niewątpliwie wynalazek na miarę XXI wieku. Wyglądają niczym z filmów Sci-Fi, ale wśród wielu pojawiają się obawy o sens ich zastosowania. Pokazaliście jak bardzo Was ten temat zainteresował – otrzymałem dużo zapytań w relacjach na Instagramie. Na wstępie powinienem jeszcze przekazać, że to moja druga styczność z tego typu technologią. Pierwszy raz był w jakimś modelu Audi i wtedy szybko rozwiązanie oceniłem negatywnie, głównie ze względu na niefortunne umiejscowienie ekranów wyświetlających obraz z kamer lusterek. W przypadku Audi rozwiązanie kompletnie do mnie nie przemówiło, co więcej uważałem je za niewygodne i odwracające uwagę od tego, co dzieje się na drodze. W Lexusie niby ta sama technologia, a pomimo mojego wcześniejszego uprzedzenia już po dwóch dniach znalazłem bardzo dużo plusów. Japończycy potrafią!

Pierwsze wrażenie po zajęciu miejsca za kierownicą jest dość niepewne. Szczególnie jeśli zamierzasz zaparkować samochód na wstecznym. Mój wzrok cały czas lądował na zewnątrz w poszukiwaniu tradycyjnego lusterka. W zasadzie na tym pierwszym dziwnym doświadczeniu skończyła się moja niepewność, potem z każdą minutą było już coraz lepiej. Obraz w lusterkach jest w wysokiej rozdzielczości, a sam ekran jest idealnych rozmiarów.  Jak ktoś mi napisał w jednej z wiadomości, wielkością i wyglądem przypomina przenośną nawigacje Tom Toma. Ekrany ustawione są w stronę kierowcy, szczególnie ten po stronie pasażera. Ekran od lusterka na miejscu kierowcy jest osadzony w idealnym punkcie – praktycznie nie odwracałem wzroku od kierunku jazdy. Te aspekty świadczą o przemyślanej konstrukcji. Ekrany zarówno w ciągu dnia, jak i w sytuacjach z ograniczonym światłem, bezprecedensowo spełniają swoje funkcje. To właśnie ich umiejscowienie jest jedną z najważniejszych zalet, ponieważ wpływa bezpośrednio na bezpieczeństwo i wygodę podróżowania.

Lexus ES300h Omotenashi cyfrowe lusterka

Ważna w przypadku lusterek cyfrowych jest ich obojętność na warunki pogodowe. Wiem, że nie raz klęliście podczas mocnych opadów deszczu lub śniegu na ograniczoną widoczność spowodowaną mokrą i brudną szybą lub lusterkami. W przypadku cyfrowych lusterek mamy ten efekt ograniczony do minimum, praktycznie nie ma możliwości zabrudzenia kamery poprzez osadzenie jej w zagłębionej konstrukcji zewnętrznej. Jakby tego było mało, kamery są odporne na zamarzanie i parowanie, ich obiektyw jest podgrzewany.

Następną zaletą jest jedna i stała pozycja. Nawet jeśli z tego samochodu korzysta kilka osób, to tak naprawdę nie trzeba zmieniać ustawień kamery. Bez względu na wzrost i położenie fotela obraz z kamery jest ten sam. Chociaż możesz oczywiście ustawić go według swoich preferencji, to jednak z jednego, dobrego ustawienia mogą korzystać setki i tysiące osób 🙂

Parkowanie samochodu, które w pierwszych chwilach spędzonych z samochodem trochę mnie przerażało, okazało się dziecinnie proste. Obraz zbierany z kamery wstecznej i lusterek tworzy praktycznie pełną widoczność tego co dzieje się za i z boku samochodu. Parkowanie przy liniach na wstecznym można wykonać praktycznie idealnie. Do tego linie na lusterkach bocznych oznaczają odległość do obiektów w granicy 50cm. Najbardziej spodobało mi się parkowanie równoległe przy krawężnikach, koniec ze stresem o porysowane felgi, wszystko widać co do centymetra.

Lexus ES300h Omotenashi cyfrowe lusterka

Lusterka posiadają jeszcze kilka przydatnych funkcji, jedną z nich są wyświetlane graficznie niebieskie linie na ekranach. Domyślnie są trzy po stronie kierowcy, a po przekroczeniu 70 kmh pojawia się czwarta linia. Każda odpowiedzialna jest za określenie odległości samochodu podążającego za Lexusem – 5,10, 15 i 30 metrów odległości za pojazdem. Na ekranie z przekazywanym obrazem z kamer można chwilowo poszerzyć kadr, co zdecydowanie ułatwia poruszanie się na trudnych skrzyżowaniach z małą widocznością i podczas zawracania np. na przejazdach tramwajowych. Przydatne wszędzie tam, gdzie potrzebujesz zobaczyć więcej nie wychylając się i wiercąc na fotelu we wszystkie strony. Lusterka posiadają również sygnalizację o martwym punkcie, która już na stałe zagościła w tradycyjnych lusterkach bocznych.

Myślę, że na dłuższą metę takie zastosowanie może nas jeszcze nie raz pozytywnie zaskoczyć. Pewnie przez cały czas czekaliście na wady tej technologii? Jedyną wadą może być cena (9500 pln). Jak to zwykle bywa za nowe technologie płaci się więcej, dopóki nie zostaną one zastosowane powszechnie w wielu markach. Teraz można czuć się wyjątkowo wybierając takie rozwiązanie. Podczas tygodniowej przygody z modelem ES, dostrzegałem zaciekawienie przechodniów i kierowców w innych samochodach. Obecnie to jeszcze egzotyka, ale w pełni praktyczna i uzasadniona.

Bezkonkurencyjny w …

Teraz czas na sam samochód. Nie liczę ile było aut w moim życiu, a może powinienem. Prowadziłem ogromną ilość samochodów i z czasem spoglądam na motoryzację z trochę innej perspektywy. To, że dany model posiada w swojej ofercie jeden silnik można uznać za wadę. Okazuje się, że nie zawsze tak musi być. W przypadku Lexusa jednostka napędowa jest bardzo przemyślana, a potencjalny klient bardzo dobrze wyselekcjonowany. Bronię? Ależ skądże, po prostu analizuję i sprawdzam w czym jest dobry. Jeżeli do mojej głowy dochodzi  za każdym – najbardziej oszczędny samochód z benzynowym silnikiem i ponad 200 końmi mechanicznymi, to chyba coś w tym jest. Pod maską zainstalowano najnowszą IV generację układu hybrydowego, która pracuje jeszcze wydajniej niż do tej pory i da się to naprawdę odczuć – to nie jest zwykły slogan reklamowy.

Konkrety? Bardzo proszę – 218 KM,  prawie 5 metrów długości, waga 1730 kg, przyspieszenie 8.9s – 100 kmh (producent), zmierzone przeze mnie 8.4s, a spalanie? No właśnie, pomiędzy 5 a 6,5 litra w mieście zależnie od stylu jazdy. Przekroczenie w tym samochodzie spalania na poziomie 7-8 litrów graniczy niemal z cudem! Trasa przy rozsądnych prędkościach 140-150 kmh zakończy się wynikiem około 7 litrów. Jeśli miałbym wpływ na ulepszanie samochodu, dodałbym troszeczkę więcej dynamiki. Tak żeby czas do pierwszej setki wynosił poniżej 8 sekund zyskując ciut na elastyczności jazdy.

Lexus ES300h Omotenashi cyfrowe lusterka

Jeśli priorytetem dla kogoś jest duża ilość kilometrów pokonywana w ciągu roku i ekonomia jazdy połączona z wyjątkowym komfortem, nie znajdzie nic lepszego pod tym względem na rynku. Oprócz tego od ES’a otrzymujesz przestronne i bardzo dobrze wykonane wnętrze, jakość materiałów i świetny sprzęt audio. Jak na dużą limuzynę prowadzi się niezwykle łatwo i przyjemnie, fotele są wyjątkowo wygodne z funkcją podgrzewania i wentylacji. Fotel kierowcy ma jeszcze jedną wyróżniającą się cechę, posiada jeden z największych na rynku zakresów regulacji podparcia ud, co przekłada się na prawidłową pozycję i relaks w długiej trasie.

Dla ceniących sobie bezpieczeństwo mam dobrą wiadomość. Lexus ES otrzymał maksymalną notę 5 gwiazdek w testach Euro NCAP. Zebrał przy tym największą ilość punktów, tym samym staje na pierwszym miejscu  bezpieczeństwa wśród swoich konkurentów. Wersja Omotenashi dodatkowo ukierunkowana jest na wygodę jazdy pasażera tylnej kanapy – w zasięgu są takie rzeczy jak rolety bocznych szyb, dostęp do elektrycznego sterowania przedniego fotela oraz umieszczony w podłokietniku panel sterujący do klimatyzacji, regulacji głośności audio, wybór źródła muzyki i elektryczna roleta tylnej szyby. Zapomniałbym o opcji podgrzewania tylnych siedzeń i regulacji oparcia tylnej kanapy –  to wszystko w limuzynie wartej 300 tyś pln. Jest to maksymalna cena, najbogatszej i w pełni wyposażonej wersji, która sprawia ogromną przyjemność z jazdy. Dodatków na liście wyposażenia już prawie nie ma, ale w tym egzemplarzu dopłaty wymagał lakier, piękne drewno dekoracyjne i cyfrowe lusterka.

Lexus ES300h Omotenashi w odróżnieniu od wersji F-Sport posiada nieco wyższą pozycję za kierownicą i koła 18’ zamiast 19’ cali. Linia nadwozia jest poprowadzona dość nisko i bardzo płynnie, dzięki czemu Lexus pomimo gabarytów traci na swojej ciężkości pod względem wizualnym. Odbija się to lekko na ilości miejsca nad głowami, ale żeby to komuś doskwierało musiałby mieć co najmniej 195 cm wzrostu. Różnicą pomiędzy wersjami są jeszcze fotele. Te w F Sport mają lepsze trzymanie i trochę niższą pozycję, natomiast w Omotenashi są bardzo wygodne i posiadają ogromny zakres regulacji podparcia ud, który sterowany jest elektrycznie.

Lexus ES300h Omotenashi cyfrowe lusterka

Podsumowanie

Oczywiste jest, że im dłużej obcujesz z danym samochodem tym lepiej go poznajesz. Zupełnie jak w życiu i relacjach międzyludzkich. Moje drugie, czasami trzecie podejścia do tych samych modeli jeszcze bardziej uświadamia mnie o wartościach danych samochodów. Często doceniam kolejne rzeczy lub odkrywam je na nowo. Pomimo moich preferencji ukierunkowanych na emocje i adrenalinę z jazdy bardzo polubiłem Lexusa ES300h doceniając go za wyjątkowe walory jakie prezentuje. Wszystko, co przeczytaliście powyżej sprawia, że chce się wracać do tego samochodu, a najlepiej w jakąś długą trasę. Za to uwielbiam markę Lexus, jest jednym z najlepszych kompanów wojaży i odkrywania nowych miejsc na Ziemi.

VLOG Lexus ES300h Omotenashi TEST PL

 

Dane techniczne, cena – Lexus ES300h Omotenashi

Silnik: 2,5 L R4 hybryda

Moc: 218 KM

Vmax: 180 kmh

0 – 100 kmh – 8.9s (Producent)

0-100 kmh – 8.4s (Racelogic)

Spalanie:

5-6,5 L miasto

6-7,5 L trasa

Elegance – 219.900 pln

Omotenashi – 296.900 pln

Testowany Egzemplarz – 316.000 pln

 

Strzał w kolano – brak

 

Zasługuje na wyróżnienie:

– Wyjątkowo oszczędny silnik

– Przestronne i bardzo dobrze wykonane wnętrze

– Świetny komfort jazdy i praca zawieszenia

– Sprzęt audio Mark Levinson

– Cyfrowe Lusterka

– Wygodne fotele

– Lekki i przyjemy w prowadzeniu

 

Trzeba nad tym popracować:

Do pełni szczęścia przydałaby się lepsza dynamika jazdy

– Przy trochę większym baku samochód mógłby mieć największy zasięg na rynku