Lexus RX450H L vs. RX200t F Sport (300) - Test i subiektywna ocena

Obok potężnego SUVa LX570, którego liczba egzemplarzy trafiających do Polski ograniczyła się do 50 sztuk, jest jeszcze jeden zawodnik reprezentujący japońskie barwy z kategorii wagi ciężkiej. Oczywiście chodzi o model RX dostępny w polskich salonach w dwóch wersjach silnikowych i od niedawna również w dwóch opcjach gabarytowych. Nie ograniczam się tylko do samochodów sportowych i tych co skutecznie podwyższają poziom adrenaliny we krwi. Czasami człowiek musi się zrelaksować, uspokoić i najzwyczajniej w świecie odprężyć. Dlaczego nie zrobić tego wewnątrz samochodu? Zapraszam na wycieczkę po moich spostrzeżeniach z jazd testowych dwoma wersjami Lexusa RX.

Komfort przez duże K

Bez wątpienia ten samochód został stworzony do podróży w komfortowych warunkach. Gabaryty i obszerne wnętrze dla każdego z pasażerów tworzą odpowiednie okoliczności do jazdy. Oba modele, które miałem do dyspozycji tworzą wewnątrz swoistego rodzaju spokój i harmonię. Nie potrafię tego zjawiska inaczej wytłumaczyć, tak na mnie działa jazda RXem. Sporo miejsca nad głowami i na nogi dla wszystkich pasażerów, do tego porządnych rozmiarów bagażnik i mamy przepis na długie, udane podróże. Wersja long jest 7 osobowa, a projektanci bardzo sprytnie ukryli gabaryty wydłużając linię boczną na wysokości bagażnika – względem 5 osobowej wersji jest różnica tylko 110mm w długości nadwozia. W praktyce gdy dwa samochody nie stoją obok siebie na pierwszy rzut oka nie wiadomo z którą wersją mamy do czynienia. Miejsce w ostatnim rzędzie, jak to zazwyczaj bywa w tego rodzaju nadwoziach, jest ograniczone. Zaskakuje rozwiązanie odnoszące się do zarządzania klimatyzacją. W trzecim rzędzie mamy dostępny panel do sterowania klimą, czego akurat brakuję w dużo ważniejszym według mnie, drugim rzędzie siedzeń. W Suvach 3 rząd miejsc zawsze traktuję jako coś dodatkowego, do chwilowego przemieszczenia się większą grupą. Dlatego tak intryguje mnie decyzja o umieszczeniu panelu właśnie w tym ostatnim rzędzie zamiast w środkowym, gdzie w większości przypadków będą podróżować pasażerowie. Niewątpliwą zaletą wersji L przy niewykorzystywaniu trzeciego rzędu jest powiększona przestrzeń bagażowa. W bardzo komfortowy i bez wysiłkowy sposób zapewnia to elektryczne składanie siedzeń za pomocą przycisków umieszczonych w bagażniku.

Wnętrze wersji hybrydowej wygląda wielce luksusowo. Tu jednym z moich ulubionych elementów jest kierownica, a konkretnie jej wieniec wykonany w dużej części z drewna – pięknie i ekskluzywnie. Bardzo oryginalnie i nietypowo dobrana jest kolorystyka wykończenia deski rozdzielczej. Brąz łączony z ecru tworzą wyjątkowo elegancką i niepowtarzalną atmosferę wnętrza samochodu. Z kolei środek F Sporta jak sama nazwa wskazuje jest bardziej atletyczny. Przeważa tu czerń łączona z kolorem srebrnym i jasną, skórzaną tapicerką podobną kolorystycznie do wersji hybrydowej jednak w zimniejszej barwie oraz elementy takie jak aluminiowe wykończenia, czy nakładki na pedały.

W cenniku są tylko dwie wersje silnikowe, a każdą z nich postaram się trochę bardziej przybliżyć. Klient może wybierać pomiędzy 2 litrowym 238 konnym turbodoładowanym silnikiem, który wydawać się może za słabym dla tego typu gabarytów oraz mocną hybrydą z V6 i 313 końmi pod maską. Ostatnio często spotykam się z konceptem, że 2 litry pojemności to ma sok lub mleko. Jasne w tak dużym samochodzie wartość nie imponuje, ale do sprawnego poruszania się jest wystarczająca. Niedaleko szukać podobnego rozwiązania w marce Volvo (T5 i T6). Druga opcja to już bardzo ładnie brzmiące V6 wspomagane silnikami elektrycznymi, którego głównym zadaniem jest napędzanie tylnej osi, ale o tym później.

Różnice przy wyborze jednostek silnikowych mają znaczenie w poruszaniu się po mieście. W tym przypadku dużo mocniejsza hybryda wypada ekonomiczniej. Osiągnięcie wyniku 10 litrów i mniej przy normalnej jeździe nie stanowi problemu, przy dynamicznym poruszaniu się otrzymamy około 12 L spalania. Natomiast odnoszę wrażenie, że 2 litrowe turbo zaczyna swoje rezultaty od wartości 12 L w mieście i to jeśli się naprawdę postaramy. W tej wersji należy oczekiwać wartości na poziomie 12-14, a nawet 15 litrów na 100 km. W zasadzie nie jest to zaskakujące - wystarczy spojrzeć na gabaryty samochodu i jego masę. Trasa hybrydą daje wartość około 12 L przy prędkościach 140-150 kmh. Jedyne, co może trochę zniechęcać to maksymalna prędkość w obydwu wersjach. Kończy się poniżej 200 kmh ☹ Wiem, że tego rodzaju samochód nie służy wyścigom, ale sama świadomość trochę mnie uwiera.

Zawieszenie i napęd

Zawieszeniowo odczucia z jazdy są podobne w obu wersjach, z nie bardzo wyczuwalną, ale jednak lepszą stabilnością i sztywnością nadwozia opcji z 2-litrowym silnikiem. W wersji wyposażenia F Sport i Omotenashi w standardzie znajdziemy system korekcji sztywności zawieszenia AVS. Między innymi to zapewnia tak komfortowe prowadzenie auta, siła tłumienia amortyzatorów jest automatycznie regulowana dla każdego koła z osobna. W informacjach technicznych znalazłem ciekawostkę wyjaśniającą dlaczego Lexus ma tak genialne zawieszenie. Stoi za tym układ Roll Skyhook Control „nadający nowy wymiar możliwościom aktywnych stabilizatorów. Błyskawicznie reagujący elektroniczny układ sterujący w mgnieniu oka kalkuje przewidywane przemieszczenia koła i uruchamia odpowiednie reakcje kontrujące. Wrażenie jest takie, jakby samochód płynął niczym poduszkowiec – jakby jego nadwozie było zawieszone w powietrzu.” (informacja ze strony Lexus News) . Ostatnie zdanie wyjaśnia wszystko. Sam niejednokrotnie używałem metafory unoszenia się w powietrzu i płynięcia po drodze - dużo przed natknięciem się na tą informację oficjalnie.

Z napędem na 4 koła E-Four mamy do czynienia w dwóch wersjach i w żadnym przypadku nie jest to stały napęd. W wersji turbo zasada działania to przekazywanie napędu w zależności od warunków od 100:0 do 50:50 przód/tył. Rozwiązanie pozwala ograniczyć zużycie paliwa i zapewnia ekonomię jazdy. W wersji hybrydowej napęd działa bardzo podobnie, jednak w tym przypadku za całkowite napędzanie tylnej osi odpowiada jeden z silników elektrycznych. Warunki pogodowe w czasie testów zachęciły mnie do poczynienia obserwacji działania napędu z zewnątrz. W 80% przypadków ruszania na śniegu jako pierwsza napędza się oś przednia, dopiero po kilku metrach dołącza tylny napęd. Nie jest to jednak regułą, w czasie moich obserwacji zdarzała się także odwrotna kolejność działania osi. Przy śliskiej nawierzchni szczególnie w wersji hybrydowej możemy doświadczyć uślizgu przedniej osi. Tak czy inaczej napęd działa głównie w sytuacjach wymagających lub gdy elektronika uzna to za stosowne.

Lexus standardowo przyzwyczaił nas do świetnego wykonania wnętrza, spasowania elementów i pełnej wygody. W zasadzie nie ma na pokładzie deficytowych funkcji, z wyjątkiem braku możliwości zamówienia opcji masażu w fotelach. Są jednak podgrzewane i klimatyzowane, a w wersji hybrydowej Omotenashi istnieje opcja elektrycznego wydłużania części podudzia. Bez względu na to którą wersją się poruszamy możemy liczyć na wyjątkowy komfort i wygodę siedzeń - za to bardzo lubię wszystkie Lexusy. To samo dotyczy wspomnianego w tekście zawieszenia. Te dwie charakterystyki są w przypadku Lexusów jednymi z najmocniejszych na rynku. W RX’ach podróż, czy to w mieście, czy trasie to czysta przyjemność i myślę, że mało jest samochodów, które mogą się chociażby porównywać do Lexusów pod tym względem.

Grande finale

Jeżeli osobiście stałbym przed wyborem zakupu RX’a zdecyduję się na droższą wersję hybrydową, pomimo dosyć sporej różnicy w cenie. Na przykładzie wersji 5 osobowej - bazowo w wersji Elegance mówimy o kwotach 253900 pln vs 309500 pln, gdzie różnica to 55600 pln. W topowych wersjach wyposażenia Omotenashi wartość różnicy dochodzi do 63600 pln. Zainteresowani kupnem Lexusa powinni zaglądać na stronę producenta, ponieważ często są przygotowywane specjalne oferty. Aktualnie na RX’a 300 jest stworzona promocja z pakietem Optimum w promocyjnej cenie 219900 pln zamiast 270890 pln.

Dlaczego hybryda? Poza finansowymi aspektami daje pełne poczucie samochodu luksusowego. Praca 3,5 litrowej V6 jest bardzo przyjemna akustycznie i zdecydowanie dynamiczniejsza od wersji z turbo.