„Red Rocket” – czyli najlepszy samochód rodzinny Audi RS6

Pogoda za oknem zaczyna się rozkręcać, wszystko staje się lepsze, żywsze i bardziej energetyczne. Po przebudzeniu tego dnia wiedziałem, że to już za chwilę. Spotkanie, o którym marzyłem i niecierpliwe czekałem od dłuższego czasu. Spotkanie z autem, które potrafi rozkręcić się na dobre, a mocy pod maską mu nie brakuje. Stanąłem oko w oko z autem budzącym jednocześnie lęk i fascynację, jak prawdziwa femme fatale. Audi RS6 Performance z wyposażeniem przekraczającym 800 tyś złotych za chwilę zdobędzie mnie, wykorzysta i porzuci… Wypełniłem i podpisałem dokumenty, nie ważne co w nich było, odebrałem kluczyki i straciłem głowę, nie liczyły się konsekwencje, a jedynie każda najbliższa minuta z 605 końmi i ogranicznikiem prędkości przesuniętym do 305 km/h.

Ruszyliśmy, przez pierwszych kilka minut uważnie słuchałem profesjonalnie przygotowanego pracownika Audi, którzy opowiedział o wszystkich elementach wyposażenia auta i nowinkach technologicznych. Chciałem jednak jak najszybciej skorzystać z mocy potwora, którym się przemieszczaliśmy. Czas nieubłaganie uciekał, a ja chciałem wcisnąć prawą nogę do oporu. Pozdrowienia dla pasażera prawego fotela, który dał mi do zrozumienia, że to moja przygoda z RS6 i powinienem korzystać na tyle na ile się czuję. Prawa noga oczywiście od razu się wyprostowała.

 

Sam byłem zdziwiony, że ze szczęścia i adrenaliny nie posikałem się i fotela. W tej piekielnej maszynie pędzącej przed siebie, prędkość nie jest wcale odczuwalna, nawet przy ponad, no właśnie tego możecie się już sami domyśleć. Wszystko za sprawą genialnego zawieszenia RS sport suspension i dynamic ride control wyrównującym poziom oleju w amortyzatorach, przy starcie nie odczuwamy efektu motorówki, ani też przechyłów karoserii w zakrętach. Na moje życzenie parametry samochodu zostały ustawione na najbardziej brutalne. Strzały dobiegające z tyłu samochodu przy odejmowaniu gazu i deptaniu opór to prawdziwa symfonia. Mógłbym słuchać jej i jeździć tak godzinami, z jednym małym zastrzeżeniem, w czasie 30 min poszło ćwierć baku.

Audi RS6 według mnie to najlepszy samochód rodzinny, który dotychczas prowadziłem. Przy odpowiednich zasobach finansowych i planowanym powiększeniu rodziny, nie zastanawiałbym się ani chwili. Od dziecka uwielbiałem modele avant, nie zmieniło się to do dzisiaj, a pewnie jeżeli doczekam się syna, przejdzie to na kolejne pokolenie. Dlaczego samochód rodzinny nie może być rakietą? Może i to jak najbardziej!

Audi Polska mam nadzieję, że niebawem będę miał możliwość obcowania i spędzenia czasu z Waszymi bestiami jeden na jeden, nie tylko przez jeden dzień!