Infiniti Q30S AWD 2.0 t Sport – City Black

Do testu modelu Q30 zdecydowanie zachęciło mnie kilka rzeczy – rzadko spotykany model i marka na polskich drogach, kooperacja z marką Mercedesa oraz przyciągająca wzrok bryła. Moja ciekawość skoncentrowała się przede wszystkim na topowej wersji z najmocniejszym silnikiem 2.0 turbo rozwijającym moc 211 KM. Ten oczywiście przeszczepiony jest prosto z Mercedesa klasy A, tak samo jak płyta podłogowa i skrzynia biegów.

Infiniti Q30S wizualnie przekonuje mnie zarówno z zewnątrz jak i w środku, ale finalnie oddając ten samochód po tygodniowym teście, miałem z nim problem. Oczywiście nie techniczny, tylko w mojej głowie. Dlaczego? Postaram się to wyjaśnić w poniższym tekście.

 

 

Udana randka, gdyby nie kilka drobnych szczegółów.

Odważna stylistyka z dobrym smakiem – do tego przyzwyczaja nas marka Infiniti. Model Q30, pomimo że jest hatchbackiem bazującym na Mercedesie klasy A, z zewnątrz sprawia wrażenie dużo większego samochodu niż jest w rzeczywistości. Znacie to uczucie, gdy poznajecie dziewczynę lub chłopaka i na pierwszy rzut oka, mogą wydawać się piękni i uroczy. Dopiero z czasem dostrzegamy rzeczy, które nas irytują.

Dziewczyna potrafi spędzać za dużo czasu w łazience i wiecznie przed wyjściem trzeba na nią czekać, a chłopak okazuje się, że siorbie przy stole albo je z otwartą buzią.

Tak też miałem z Q30 – pierwsze chwile i wspólnie spędzony czas były świetne, dopiero jak się trochę poznaliśmy zacząłem dostrzegać jego wady. Przy wyprzedzaniu potrafi zachować się jak dziewczyna przed wyjściem z domu (głównie przez skrzynię biegów), a podczas codziennego użytkowania bywa jak chłopak i zdecydowanie za dużo pije. Średnie spalanie z całego testu wyszło na poziomie 13-15 l/100 km, w trasie Q30S zadowoli się 9-11 litrami paliwa przy łaskawej obsłudze pedału gazu.

 

211 KM i 350 Nm spakowane do hatchbacka na papierze robią dobre wrażenie. Odczucia z jazdy przez pierwsze 3 dni miałem jednak mieszane. Pomimo takiej mocy silnik sprawiał wrażenie ociężałego. Na te odczucia wpływały przede wszystkim wysoka masa (około 1,5 tony) i porządnie wyciszona kabina. W rzeczywistości podczas pomiarów udało się uzyskać 7,6 sekund do setki. Q30 dopiero na trasie spełniło moje oczekiwania – przyczyniła się do tego dobra elastyczność podczas wyprzedzania kolejnych samochodów. Gdyby jeszcze skrzynia była trochę szybsza.

Zdecydowanie podoba mi się zwartość samochodu, dzięki czemu bardzo dobrze i pewnie pokonuje zakręty nawet z większą prędkością. To wszystko za sprawą dobrze dobranego i zestrojonego zawieszenia. Wadą i zaletą w zależności od własnych upodobań jest klaustrofobiczność wnętrza i słaba widoczność. Mnie akurat to nie przeszkadza, wręcz lubię, szczególnie jeśli mam do czynienia z szybszym samochodem.

 

Dobrze połączone puzzle, ale brakuje kilku elementów

Zasiadając we wnętrzu Merce…. Yyy... Infiniti Q30 od razu można wyczuć wyższą półkę jakościową. Wersja wyposażeniowa City Black skąpana wewnątrz czernią, przeszywaną fioletową nicią prezentuje się ekskluzywnie. Otaczająca nas jakość materiałów wpływa pozytywnie na komfort podróżowania.

Wygodne i proste w formie fotele bardzo mi się podobają, patrząc na ich zintegrowane zagłówki i kształt można pomyśleć o marce Porsche, co jest szczególnie widoczne w tylnym rzędzie, gdzie zagłówki wystają ponad linię oparcia. Tylko, że to też Mercedes. Skóra w połączeniu z alcantarą i fioletową nicią muszą się podobać. Do tego bardzo przyjemna w dotyku, mięsista kierownica jest kolejnym elementem dobrej układanki.

Ergonomia kabiny na plus, z wyjątkiem za nisko osadzonego panelu klimatyzacji, trochę ciężko do niego dosięgnąć przy okazji odwracając wzrok od drogi. Miejsce na napoje w tunelu jest i co ważne nie koliduje z podłokietnikiem. Nie jestem też zwolennikiem poruszania się po menu w tym samochodzie w systemie multimedialnym tak samo jak i samej nawigacji.

 

Jedna z rzeczy, która mnie najbardziej rozczarowała to obsługa audio z kierownicy – dramat! Podróżując samochodem, pierwsze co zawsze robię po zajęciu miejsca wewnątrz samochodu to łączę swój telefon z samochodem. Oczywiście wszystko dla muzyki, a nie dla rozmów przez zestaw głośnomówiący. I teraz najważniejsza rzecz, kolejny utwór możesz wybrać z deski rozdzielczej – przyciskami zaraz pod nawiewami. Normalna sprawa, że jest możliwość wybierania na dwa sposoby. A ten drugi, de facto najważniejszy z kierownicy wiąże się z tym, że albo ustawiasz przyciskami z kierownicy obsługę komputera, systemy itp. albo właśnie audio. O co chodzi? Dokładnie o to, że podczas słuchania muzyki, jak chcesz sprawdzić dane z jazdy lub pozmieniać opcje na wyświetlaczu pomiędzy zegarami to za każdym razem trzeba klikać i skakać po opcjach i funkcjach komputera. Gdy ustawisz już sobie średnie spalanie i chcesz za chwilę zmienić utwór na kolejny to znowu musisz skakać po opcjach, aby powrócić do audio. Jest to kompletnie bez sensu, że nie możesz zmieniać utworów dedykowanymi przyciskami z kierownicy. Tym samym albo zmieniasz muzykę albo patrzysz np. na spalanie. W skrócie, WTF?

 

 

Numerki, cyferki, liczby

211 KM

350 Nm

0 - 100 kmh – 7,6 s

Spalanie: 12-14 L miasto | trasa 10-11 L

Cena podstawy Q30: 99,950 pln

Testowany egzemplarz: 177,126 pln

 

 

Podsumowanie

Podszedłem do tematu z dużą dozą ciekawości. Samochód wzbudzał we mnie mieszane uczucia, i tak jest do dnia dzisiejszego. Za mało w nim Infiniti, za dużo Mercedesa. Chociaż dobrze, że w tym wszystkim najmniej jest Nissana. Całe szczęście, że nie zdecydowano się na zabieg jaki kiedyś zafundowała nam grupa VW, jak to było w przypadku Seata Exeo i Audi A4. Infiniti to marka postrzegana jako premium, tyle że w Polsce jeszcze nie ma zbyt wielu zwolenników. Model Q50, którego zdecydowanie bardziej polubiłem, jest bardzo dobrą ofertą cenową. Q30 już tak okazyjnie się nie prezentuje.

Wizualnie ciężko jest coś mu zarzucić, technicznie i mechanicznie przydało by się trochę poprawić. O ile prowadzenie samochodu, poczucie zwartości bryły i solidnego wykonania są zdecydowanie na plus, o tyle mało ekonomiczny silnik, niezbyt szybka skrzynia, ograniczona widoczność i słaby system multimedialny – psują efekt końcowy. Finalnie samochód jest bardzo interesujący, ale za te pieniądze oczekiwałbym, aby wszystko ze sobą współgrało, a tak niestety nie jest. Niezależnie jednak od wszystkiego, Q30 prezentuję się pięknie!

 

Strzał w kolano – sprawdź w treści co nazwałem „WTF”

 

Podobało mi się

- Stabilność i jakość prowadzenia

- Stylistyka zewnętrzna

- Wnętrze wykonane ze smakiem, prosto z Mercedesa

- Jakość

- Wbrew pierwszym odczuciom, elastyczny silnik

 

Do poprawy

- Chciałbym więcej Infiniti w Infiniti, czyli szukanie swojego „ja”

- Paliwożerny silnik

- Obsługa komputera pokładowego

- Słaba widoczność

- Przestarzały system multimedialny

 

Ocena końcowa: 4,3/6