DS5 jest dla mnie francuską bulwarówką z elementami bliżej nieokreślonego promu powietrznego. Jest tu o czym pisać i czemu się przyglądać, głównie ze względu na ilość detali stylistycznych zarówno w środku jak i na zewnątrz auta. Gdzie nie spojrzysz, tam coś ciekawego.
DS 5 to aktualnie topowy model w świeżej marce premium utworzonej przez Citroena. Spoglądając na niego pierwszy raz dostrzeżemy nietypową „jajowatą” bryłę, przy stosunkowo sporym nadwoziu. Samochód od początku wydaje się bardzo interesujący. Przyglądając się dłużej można dostrzec pełno stylistycznych rozwiązań. Charakterystyczne, grube listwy chromowane ozdabiają dolną część karoserii niemal przez cała długość auta. Ta sama listwa w zdecydowanie bardziej nietypowy sposób ozdabia przednią część samochodu, idąc od przednich lamp, łącząc maskę z błotnikami, kończąc na drzwiach. Ten sam materiał został również zastosowany do mocowania lusterek bocznych. Patrząc na DS’a z profilu widzimy obłą linie pnącą się ku górze po to by za słupkiem B zaczęła opadać na tylną klapę i spojler samochodu. Sama klapa złożona jest z dwóch szklanych oddzielonych od siebie powierzchni, czego może nie widać na pierwszy rzut oka z zewnątrz samochodu. Tył DS’a wygląda bardzo dynamicznie i nowatorsko, wraz z ultra małą wycieraczką na ultra małej szybie.
Takich smaczków jest jeszcze mnóstwo, chociażby bardzo ładnie zaprojektowane tylne lampy oraz ładnie wkomponowana grafika powtarzająca się w przednich reflektorach.
Kończąc ten przydługi opis sylwetki zewnętrznej dochodzę do konkluzji, że jeśli ktoś szuka wyjątkowego, awangardowego samochodu i nie lubi szarej codzienności, to powinien zajrzeć do salonu DS’a.
Wrażenia i Prowadzenie
Pisałem o dynamicznej choć obłej sylwetce, odnosząc się do wrażeń z jazdy bliżej do tej drugiej opcji. Jest taki trochę nieokrzesany podczas jazdy. Pomimo, że jest to najmocniejsza wersja silnikowa 1.6 THP 210KM, to można odczuć dobrze ukryte gabaryty samochodu. Podczas testów, zaskoczyło mnie zachowanie się silnika. Rzecz w tym, że przy mocnym przyspieszaniu, pomimo, że pod maską jest silnik turbodoładowany to sprawia wrażenie jakby był wolnossący. Podczas nabierania prędkości, nie ma tego kopa w trakcie załączania się turbiny. Wcześniej w żadnym aucie z turbo tego nie doświadczyłem. Nie uważam tego za wielki minus, ale sprawia wrażenie trochę mozolnego. Z drugiej strony 8,3s w sprincie do setki to nie taki słaby wynik.
Koło kierownicy, jak karoseria (jajowate). W zasadzie ciężko kierownicę nazwać tutaj kołem. Wzorowane jest chyba na jakimś statku kosmicznym lub samolocie. Wystarczy spojrzeć na jej wielkość oraz kształty. Szeroka, mocno spłaszczona u dołu i niespotykana w innych samochodach. Można by powiedzieć, że jest dość przesadnie zaprojektowana, ale uważam, że ma to swój urok i nie przeszkadzała w codzienności. Dużym i wygodnym atutem, na który zwróciłem uwagę po kilku dniach, jest bliskość drążka skrzyni biegów od kierownicy. Zdejmując rękę z kierownicy pokonujemy zaledwie ca. 30cm. Skrzynia pracuje poprawnie i z lekkim sportowym oporem podczas przełożeń.
Mój DS wyposażony był w największą i najładniejszą felgę z gamy. Dzisiaj 19 calowe felgi coraz częściej pojawiają się już nawet w tym segmencie aut. Osobiście nie odczuwam ujemnego wpływu na komforcie podróżowania. Z doświadczenia wole poruszać się samochodem na oponach z niskim profilem. Dają poczucie stabilności i pewności siebie na drodze. Inaczej jest w przypadku „balonów”, gdzie zawsze odnoszę wrażenie, że coś się kołysze i pływa podczas dynamicznej jazdy. Kwestia przyzwyczajenia i upodobań. DS 5, trzeba postawić gdzieś po środku komfortu podróżowania i sportowych aspiracji. Z jednej strony zawieszenie ma bliżej do dynamiki niż do komfortowego wybierania nierówności. Z drugiej strony lekka mozolność daje się we znaki. DS 5 najchętniej określiłbym mianem „francuskiej bulwarówki”.
Wnętrze i wyposażenie
Polubiłem lekko klaustrofobiczne wnętrze i niezbyt dużą przednią szybę. To raczej powinna być domena sportowych samochodów. W środku czuję, że wszystko zostało dobrze przemyślane i zaprojektowane z awangardowym podejściem. Jest tu sporo designerskich akcentów. Zaczynając od dachu panoramicznego, który podzielony jest na trzy części, kończąc na lusterku wstecznym, delikatnie i nowocześnie zaprojektowanym. Wygodne fotele z najdroższą skórą semi-anilinowej to wydatek rzędu 15.900 PLN. Jeśli nie jesteś zbyt wymagającym użytkownikiem możesz nabyć DS’a z tapicerką skórzaną dopłacają o połowę mniej bo 7900 PLN. Natomiast najdroższa opcja wykonana z dobrej jakości skóry krzyczy z daleka, jaka to ona jest fajna. Na plus rozsuwana część podudzia, docenią to wszyscy wyżsi użytkownicy.
Na tunelu środkowym eleganckie przyciski przypominające trochę te z Lamborghini, co po niektórzy twierdzą, że wewnątrz DS5 jest jak w samolocie. I coś w tym jest. Na suficie również znajdziemy te same przyciski co na tunelu środkowym. Tylko, że tutaj odpowiadają za rolety okna dachowego. Reszta do sterowania hudem (wyświetlaczem). Dodatkowo na suficie w tym samym miejscu gdzie sterujesz swoim promem kosmicznym, masz do dyspozycji dwa sprytnie ukryte schowki niestety o mizernych gabarytach.
Miałem małe zastrzeżenia do systemu multimedialnego tak samo jak w DS3. Ten tutaj na pewno działał lepiej i był łatwiejszy w obsłudze, chociażby dlatego, że posiada fizyczne przyciski pod ekranem służące do wejść w poszczególne opcje. Sprawia wrażenie lepiej dopracowanego niż ten z mniejszego modelu DS3. Zdarzyły się zawieszenia systemu podczas odtwarzania muzyki z Ipoda. Mógłby być też lepszy interfejs, bardziej czytelny i logiczny.
Z mniejszych detali zasługujących na pochwałę są pokrętła na desce rozdzielczej, podoba mi się forma rozwiązania siły i kierunku nawiewu. System ostrzegający o zmianie pasa ruchu, ma swój specyficzny sposób komunikowania się z kierowcą. Nie, nie informuję Ciebie żadnym dźwiękowym alarmem. Jest dużo przyjemniej, drapię w dupkę.
Dość przestronne wnętrze wraz z niespodziewanie dużym bagażnikiem zapewnią komfort w dłuższych podróżach. Testowany egzemplarz to praktycznie najbogatsza wersja ze wszystkimi dodatkami z listy opcji wyposażenia. Warto zwrócić uwagę, że najmocniejsza wersja silnikowa występuje tylko ze skrzynią manualną. To prędzej powinno mieć zastosowanie z rasowych sportowych samochodach a nie we francuskiej bulwarówce. Natomiast słabszy motor benzynowy dostaniesz tylko z automatem, dziwne rozwiązanie.
Numerki, cyferki, liczby
210 KM
285 Nm
0-100 km/h 8,3s
Średnie spalanie podczas testu 10 - 11 L
Spalanie trasa 8-9 L
Cena: 131,900 PLN wersja Be Chic 1,6 THP 210 KM
Testowany: 176,600 PLN
Podsumowanie
To niewątpliwie interesujące auto i dość oryginalna propozycja. Zdecydowanie można ten samochód polubić. Smukła a zarazem spora sylwetka kryje wewnątrz odpowiednią ilość miejsca. Walory wizualne z pewnością będą najważniejszym czynnikiem wyboru takiego samochodu. Jest też w czym wybierać jeżeli chodzi o jednostki napędowe. W ofercie są dwa sensowne silniki benzynowe z turbo o mocach 165 i 210 KM. Dla wiernych silnikom diesla DS przygotował 3 jednostki. Tej najsłabszej w ogóle nie brałbym pod uwagę bo 120 KM to zdecydowanie za mało jak na te gabaryty. Pozostaje silnik 150 i 180 KM. Jako alternatywa jest w ofercie hybryda o mocy 200 KM.
Testowany egzemplarz to koszt rzędu 176,600 PLN, to duża kwota, ale za solidny i unikalny samochód. DS 5, odbiega od szarej rzeczywistości i wnosi sporo dobrego nastroju podczas podróżowania.
Performance box - pomiary
0-100 - 8.3
0-200 - 41,1
60-100 - 4,5
80-120 - 5,3
0-400m – 16,1
Cena
Cena wersji startowej – 96,900 PLN
Wersja Be Chic – 131,900 PLN
Egzemplarz testowy – 176,600 PLN
Dodatkowe wyposażenie: - lakier perłowy blanc nacre, tapicerka skórzana semi-anilinowa, alarm, DS audio navi dab, alarm niezamierzonego przekroczenia linii (AFIL), zestaw HI-FI Denon, elementy dekoracyjne w wykończeniu DS, ADML, pedały z aluminiowymi nakładkami, PAKIET KOMFORT: fotel kierowcy regulowany elektrycznie z funkcją pamięci (2 pozycje) i masażem odcinka lędźwiowego + podgrzewanie fotela, obręcze aluminiowe 19" CAIRNS (diamentowane czarne matowe)
Strzał w kolano: brak
Podobało mi się:
- Wygląd zewnętrzny
- Sporo smaczków stylistycznych
- Oryginalne wnętrze
- Przestronność i spory bagażnik
- Najlepszy lakier w gamie
- Sensowny silnik 1.6 THP 210 KM
- Powiem świeżości na tle konkurencji
Do poprawy:
- Przydałyby się trochę lepszej jakości plastiki i elementy wykończenia wnętrza
- Wrażenie mozolności pomimo mocnego silnika
- System multimedialny, zawieszający się od czasu do czasu podczas odtwarzania muzyki z ipoda. Słaby interfejs.
Ocena końcowa
5,0/6