DS3 1.6 THP 165 KM Be Chic

„Be Chic”, trochę bałem się wersji, która głośno mówi do kogo jest skierowana. Myślałem, że dostanę samochód z różowymi wstawkami i puderniczką na wyposażeniu.

Pewnie tak by było, ale przy mocy 165 koni zamkniętych w małym pudełku, puder mógłby się rozsypać po całym wnętrzu! Czytając dalej moje wrażenia z jazdy, dowiesz się więcej dlaczego właśnie pudru brakuje na wyposażeniu. Szczególnie, gdy wskazówka prędkościomierza zmierza na południowy wschód.

Skąd wziął się pomysł na test DS3? Odpowiedź jest prosta, zwraca na siebie uwagę stylistyką i posiada w ofercie dwa sensowne silniki, 165 i 208 KM. DS daje możliwość wyróżnienia się z tłumu, samochód, który można spersonalizować poprzez dodawanie akcentów stylistycznych nadwozia i mieszanie kolorów karoserii i dachu. Coś dla tych, którzy chcą, bądź czują się wyjątkowo. Konkurencji na rynku na mój gust jest jak na lekarstwo. DS’a nie postawię w szeregu z podobnymi gabarytowo Renault Clio RS, Oplem Corsą OPC czy Seatem Ibizą Cuprą, to trochę inna grupa docelowa. Oczywisty konkurent to Mini choć droższy od DS3. Czy jest coś jeszcze? Szukałem po stronach producentów i stwierdzam, że wyboru dużego nie mamy. Do powyższego grona można dołączyć jeszcze dwa maluchy, chociaż są z innej półki cenowej to warto o nich wspomnieć. Abarth oraz Opel Adam. Tak więc, w świecie małych hatchbacków dla młodych i ambitnych chcących zaznaczyć swoją obecność na drodze jest tego niewiele. Dobrze, że w każdym z wymienionych samochodów znajdzie się wersja z słusznym silnikiem. Maluchy też mogą być zadziorne, najsłabszy z nich posiada w swojej topowej wersji 150KM. Prezentowany DS, wyposażony jest w silnik 1.6 THP o mocy 165 KM, który idealnie pasuje do tego nadwozia. W cenniku jest jeszcze wersja 208 konna, niestety nieobecna w parku prasowym. Szkoda, bo 40 dodatkowych koni w małym aucie zrobiłoby sporą różnicę. Oddzielenie DS’a od Citroena to dobry ruch. Miało być lepiej i jest, ale nie pod każdym względem.

Wrażenia i prowadzenie

To z pewnością największa zaleta DS3, mała zwarta bryła, odpowiedni zapas mocy do wyprzedzania i manualna skrzynia biegów. Wszystko umieszczone na kółkach 205/45R17 przy stosunkowo niedużej masie własnej 1140kg. We wcześniej opublikowanym przeze mnie poście  napisałem, że wychodząc z ronda na 2-biegu przy około paczce udało się go lekko rzucić boczkiem bez udziału ręcznego. Całe szczęście, jakby ktoś chciał go użyć to znajduje się tam gdzie powinien i nie jest żadnym kretyńskim i niebezpiecznym przyciskiem zwanym dalej automatycznym ręcznym. Możecie być pewni, że 165 KM pozwoli spokojnie na sprawne wyprzedzanie na trasie. Zaskoczył mnie nawet na 5-biegu, bez redukcji szybciutko przeskakiwał pomiędzy samochodami. Skrzynka mogłaby mieć krótsze skoki lewarka, ruch jest trochę przydługi. Trasę około 150 kilometrów pokonałem ze średnim zużyciem paliwa w wysokości 6,8l/100km. Na niektórych odcinkach wskazówka prędkościomierza wskazywała południowy-wchód. Tutaj, kończy się słowo zaleta i fajnie. Przy prędkościach powyżej 180km/h mały zaczyna myszkować po pasie. Pędząc w łuku z dwójką z przodu, zastanawiałem się kiedy przeskoczy sam na drugi pas albo poleci w krzaki. Dobrze, że nie ma na wyposażeniu tego pudru, wszystko byłoby nim wysmarowane. Generalnie samochód bardzo przyjemnie się prowadzi, ale miej się na baczności, jak zamierzasz lecieć w okolicach 200.

Wnętrze i wyposażenie

Z zewnątrz jest dobrze, w środku też, ale nie tak, jakbym się tego spodziewał. Bardzo ładny designerski fotel obszyty brązową skórą, jest ok, ale lepiej mieć wąską pupę by nie uwierało w bioderka. W końcu Be Chic. Miejsca z tyłu dla osób około 190cm nie ma, jeśli masz tyle wzrostu wsiadaj za kierownice lub rezerwuj fotel pasażera. Kierowniczka i zegary są czytelne i poprawne, chociaż bez fajerwerków. Później już jest trochę gorzej. O co kaman?

Obsługa sprzętu multimedialnego, nie jest zbyt przyjazna pod względem wizualnym ani logicznym (francuskie Renault jest zdecydowanie lepsze pod tym względem). Wejście do menu sprzętu multimedialnego odbywa się za pomocą przycisku na desce rozdzielczej, który znajduję się zdecydowanie poniżej samego ekranu, zaraz obok przycisków głośności, które też nie wiem co tam robią. Na duży plus zasługuje sprzęt audio firmy Smeg (dopłata 6500 PLN), który gra naprawdę głośno i czysto, choć i tutaj miałem z nim sporadyczne problemy. Przy podłączonym ipodzie przez cały tydzień miałem kilkukrotny problem z odtworzeniem muzyki. Raz ipoda nie można było zlokalizować, drugi raz podczas grania zdarzały się jakieś piski i zakłócenia w głośnikach. Weird. Lakierowana deska rozdzielcza jest z pewnością efektowna wizualnie, szkoda tylko, że odbija się na niej temperatura i godzina z ekranu. Sam design deski jest ciekawym zabiegiem stylistycznym, ale spodziewałbym się więcej i lepiej, bo czasami chciałbym ją porównać do tej w Fiacie 500, który notabene tańszy jest o 70-80 tysięcy od tego konkretnego DS’a. Moją uwagę zwróciło też wrzucanie wstecznego biegu, zawsze ze zgrzytem dochodzącym z plastików środkowego tunelu. Jeszcze dwie rzeczy, brak jakiegokolwiek miejsca na puszki bądź kubki. Znajdziesz tylko miejsce w drzwiach na butelkę 0,5 lub 0,7l. Na koniec, jak to światło w nogach wyłączyć? Świeci się cały czas, o ile w ciągu dnia tego nie zauważysz, o tyle wieczorem jest to dziwne uczucie. Ktoś wie jak to wyłączyć?

Numerki, cyferki, liczby

DS3 pokazał, że ma więcej do zaoferowania w serii niż podaje producent. 165KM i 240Nm zamieniło się podczas badania na hamowni w 175,9KM i 251,4Nm. Taki mały bonus zawsze jest na plus. Również przyspieszenie do pierwszej setki udało się osiągnąć lepsze niż seryjne, 7,5s zamieniłem na 7,3s. Uzyskane spalanie na trasie to 6,8l/100km przy średniej prędkości 80km\h, przy tej wartości warto też dodać, że chwilami prędkość była znacznie większa. Na odcinku ponad 20km nie schodziłem poniżej 180. Średnie spalanie z całego testu w mieszanych warunkach (trasa/miasto) uzyskałem w wysokości 8,5l/100km przy pokonanych prawie 600 km. Uważam, że w sam raz jak na moc i gabaryty auta. Pamiętajcie jeszcze jedno, spalanie, które osiągam w testach nie jest wynikiem wielkich starań. Jeżdżę tak, jak na co dzień obchodzę się ze swoim samochodem. Tanio i mało nie będzie.

Podsumowanie

To z pewnością interesująca pozycja dla młodych osób, szukających nietuzinkowego samochodu. DS3 to dobry, sprytny mieszczuch. Największą zaletą jest z pewnością jego prowadzenie i odpowiedni silnik. Nie mówiąc już o oczywistych względach stylistycznych, samochód jest godny uwagi jeśli przełkniesz wymienione przeze mnie wady. Acha, najistotniejsza rzecz na koniec. Testowany DS3 to nie mały wydatek, koszt jaki musisz ponieść, aby stać się właścicielem tego konkretnego wozu to 133.499 PLN. Dużo! Za te pieniądze, możesz jeździć Mini John Cooper Works w wersji startowej z silnikiem 231 KM, lub np. Seatem Leonem Cuprą ST z DSG i 290 końmi na pokładzie w cenie 134.000 PLN. Your choice, ja wiem co bym z tej trójki wybrał…

Performance box - pomiary

165KM | 240 NM

0-100km/h – 7,5s

Pomiary Pablo’s Garage

175,9 KM | 251,4 NM

0-100km/h – 7,3s

60-100km/h – 3,5s

80-120km/h – 5s

0-400m – 15,4s

0-200km/h – 40,6s

Cena

Cena wersji startowej - 66,900 PLN

Startowa kwota wersji 1.6 THP 165 KM Be Chic -  85,900 PLN

Cena testowanego egzemplarza – 133,499 PLN

Strzał w kolano - brak

 

Podobało mi się

Zawieszenie, prowadzenie, sztywność nadwozia

Żwawy elastyczny silnik

Wygodny fotel dobrze trzyma w zakrętach

Zewnętrzny design

Jakość dźwięku systemu Smeg

Do poprawy

Niestabilny powyżej 180km\h

Skrzynia biegów z długą drogą przełożenia.

Problemy z odtwarzaniem Ipod

Brak miejsca na puszki i kubki

Skrzypiący tunel podczas wrzucania wstecznego

System multimedialny i obsługa do dopracowania

Dość wygórowana cena testowanej wersji

Ocena końcowa: 4,8/6

 

Wybrani kluczowi konkurenci – ceny i silniki

Mini Cooper S 2,0 192 KM – podstawa 104,500