• Home
  • Test Drive
  • Mercedes-AMG GLC63 S 4Matic+ – Usain Bolt w ciele Simeon Panda
Mercedes-AMG GLC63S 4Matic+ 4.0 V8 510 KM 700 Nm

Mercedes-AMG GLC63 S 4Matic+ – Usain Bolt w ciele Simeon Panda

Rakieta na kółkach w opakowaniu friendly for all family members

Dostałem ten samochód w szalonym dla mnie okresie, w tym samym czasie do dyspozycji miałem jeszcze jedno cudo na kołach, a przy okazji organizowałem i przygotowywałem małą wystawę motoryzacyjną na terenie Elektrowni Powiśle. Znany problem, gdy zajmujesz się testowaniem – czasami terminy nakładają się na siebie i nie wiesz, do którego auta wsiąść 🙂 Oby takich wyzwań było jak najwięcej.

Zawsze biorę tylko te samochody, które budzą we mnie emocje, a tych w SUVie pod emblematem GLC 63 S z pewnością nie brakowało. Jedną z moich ulubionych cech w motoryzacji jest niepozorność, innymi słowy bardzo lubię sleepery. Dzięki takim autom wpływam na to, jak będzie wyglądać reszta dnia kierowcy stojącego ze mną na światłach. Stał tylko przez chwilę, a później doznał dezorientacji i zaczął się zastanawiać, co w zasadzie się wydarzyło. To coś w rodzaju urwanego filmu, niektórzy znają to uczucie. Był samochód i nagle go nie ma. Zdecydowanie najlepiej sprawdza się na autostradach, chociaż to wersja jeszcze bardziej dewastująca dla psychiki tych, którzy pozostają we wstecznym lusterku.

Tak moi drodzy, to wszystko na temat samochodu rodzinnego 🙂 Z drugiej strony nie da się ukryć, że liczba 63 kojarzy się z jednym. Absolutny top jeśli chodzi o performance i osiągi. GLC w moich rękach regularnie robiło czasy 3.8s do 100 kmh. Powtarzalność jest zaskakująca, co więcej rzadko spotykana w innych markach. Ten niepozorny samochód jest istnym potworem, jego 4.0 V8 z mocą 510 KM gna do przodu bez opamiętania. Czasami, aż ciężko w to uwierzyć! Najlepiej spytać tych co stali z nami na światłach 🙂

Mercedes-AMG GLC63S 4Matic+ 4.0 V8 510 KM 700 Nm

Niepozorny wygląd

Ciekawa sprawa, bo zazwyczaj testówki to w pełni wyposażone, dopchane pod sam dach, bardzo imponujące konfiguracje. Zdarzają się też samochody prasowe z trochę innym przeznaczeniem, jak w przypadku opisywanego GLC. Pierwsza część jego życia miała toczyć się na torze wyścigowym podczas eventów AMG Driving Academy. Wyposażenie samochodu i tak było wystarczające, z dopłatą 100 k pln do ceny wyjściowej. Mercedes nie posiadał jednak głównego znaku rozpoznawczego w postaci cyfrowej deski rozdzielczej, tylko analogową. Pewnie niejednemu by się to bardziej spodobało, zdania w temacie są lekko podzielone. Kolor także mało sportowy, bardziej elegancki. Mimo wszystko samochód kosztował ponad 560 k pln. Spora kwota jak na średniej wielkości Suva, ale…. to jest AMG z V8. Jedyną rzeczą, nad którą bym się zastanowił przy konfiguracji są fotele. W moim egzemplarzu były standardowe – wygodne na dłuższą metę, ale przy takich osiągach można pokusić się o sportowe kubły, które bardzo dobrze wyglądają i na pewno o niebo lepiej trzymają w zakrętach. GLC63S dopadła UE i wydech dostał po dupie, co prawda jest fajnie, ale dla mnie zdecydowanie za skromnie. Wcześniejsze C43 z układem wydechowym AMG Performance darło się o wiele głośniej.

Mercedes-AMG GLC63S 4Matic+ 4.0 V8 510 KM 700 Nm

Idealny i praktyczny zestaw wrażeń

Gabarytowo Mercedes-AMG GLC 63 S jest świetnym kompromisem, przynajmniej jeśli chodzi o ilość miejsca wewnątrz. Nie jest natomiast takim klocem, którego wiatr spycha z autostrad. Można by rzec, że jest w sam raz. Przypomina mi trochę Simeon Panda lub Lazar’a Angelova. Niby wielki, ale jeszcze nie do przesady, za to sprawny i szybki, do tego dobrze wygląda. Poradzi sobie z większością wyzwań. Gdyby zmienić  felgi i dać czarny lakier lub matową czarną folię, wyglądałby bardzo groźnie. W takiej też konfiguracji podoba mi się najbardziej.

GLC może służyć jako jedyny samochód w rodzinie, o ile przyszłego właściciela nie przerazi konsumpcja paliwa. Po tygodniowej jeździe powiem, że pali tyle ile wlejesz i nie ma w tym nic dziwnego – pomimo swojej sylwetki piekielnie kusi do szybkiej jazdy i za to można go pokochać.

Niektórzy czytając ten tekst stwierdzą, że bez sensu jest ładowanie tak mocnego silnika w opakowanie SUV. Moje zdanie jest zupełnie inne. Jakiś czas temu dzięki uprzejmości Mercedes-Benz Polska uczestniczyłem w AMG Driving Academy na torze w Brnie (relacje z eventu możecie przeczytać tutaj), do dyspozycji była praktycznie cała gama modeli AMG, w tym właśnie GLC 63 S w wersji nadwozia SUV. W czasie dwóch dni spędzonych na torze prowadziłem każdy dostępny tam samochód przy dość ekstremalnym tempie pokonywania okrążeń. Jedną z rzeczy, którą dobrze zapamiętałem było prowadzenie wszystkich modeli SUV. Muszę Wam powiedzieć, że GLC dotrzymywało tempa C63 S i było naprawdę zaskakująco dobre w zakrętach. Wtedy też zrozumiałem, że wersje SUV to nie przelewki. Te samochody pomimo wyższego środka ciężkości i większej masy nadają się nawet do upalania na torze.

Podsumowanie

Gabarytowo jest świetnym kompromisem, a dostępność w dwóch wersjach nadwozia dodatkowo może zachęcić potencjalnego nabywcę do zakupu. Wersja Coupe i SUV – dla mnie sensowniejsze i ładniejsze rozwiązanie to druga opcja. Kompromis osiągnięty w gabarytach nadwozia i wnętrza w żaden sposób nie dotyczy właściwości jezdnych i osiągów. Tutaj nie ma żadnych kompromisów. To jedno z najszybszych aut do kupienia w polskich salonach. Mercedes-AMG GLC 63 S może być jak tabletka na wszystkie dolegliwości (szkoda, że takiej jeszcze nie wymyślili) i uzależni każdego!

VLOG Mercedes-AMG GLC63S 4.0 V8 510 KM TEST PL

Dane techniczne, cena – Mercedes-AMG GLC63S 4MATIC

Silnik: 4.0 V8 BiTurbo

Moc: 510 KM

Moment: 700 Nm

Vmax: 270 kmh (ea) w pakiecie

0 – 100 kmh – 3.8s

Spalanie: 17-30 L miasto

Trasa: 10-14 L

Cena 63S: od 470 200  pln

Testowany egzemplarz: 565 061 pln

 

Strzał w kolano – brak

 

Zasługuje na wyróżnienie:

– AMG i V8

– Niesamowite osiągi

– Idealnie wypośrodkowane gabaryty nadwozia SUV

– Napęd 4Matic i zachowanie samochodu w zakrętach

– Idealne daily, a po godzinach zabawka na tor

– Sleeper

 

Trzeba nad tym popracować:

– Dźwięk wydechu dostał już po dupie od UE

– Szkoda, że to tyle pali i kosztuje